lista blogów

środa, 17 kwietnia 2013

Rozdział 3 "Życie często zaskakuje"


Kastiel zaciągnął mnie na ostatnie piętro w szkole, nagle z kieszeni wyciągnął

klucze, ze zdziwieniem się go zapytałam
-Skąd masz te klucze??
-Kiedyś zabrałem gospodarzowi i sobie dorobiłem -odpowiedział otwierając drzwi
-On o tym wie?? -Spytałam z uśmiechem
-Ech...nie zadawaj tyle pytań tylko wchodź. -wskazywał na otwarte drzwi
Jak weszłam to przeszły mnie dreszcze, były piękne widoki, stąd było można zobaczyć całe miasto, więc podeszłam do murku który znajdował się przy krawędzi i wskoczyłam na niego by usiąść, gdy nagle ktoś złapał mnie za ramie
-Co ty robisz?? -spytał Kastiel
-Chciałam usiąść. -odpowiedziałam ze zdziwieniem
-Aaa...tylko uważaj. -powiedział odpalając papierosa.
Usiadłam i przyglądałam się Kastielowi, gdy on nagle...
-Co się tak patrzysz?? -powiedział zaciągając się.
-Ty palisz?? -spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
-Tak, a co przeszkadza ci to?? -zapytał się z tym swoim uśmieszkiem
-Nie, wręcz przeciwnie. -odpowiedziałam z uśmiechem i zabrałam mu z ręki papierosa i sama się zaciągnęłam.
Kastiel patrzał na mnie ze zdziwieniem potem uśmiechnął się i powiedział
-No nie wiedziałem, że palisz gdybym wiedział to bym się zapytał czy chcesz.
-Nie trzeba mam swoje. -powiedziałam z uśmiechem.
-To czemu nie zapaliłaś?? -spojrzał na mnie jak na wariatkę
-Po pierwsze jesteśmy na terenie szkoły, a po drugie nie wiedziałam, że też palisz i myślałam, że będzie ci to przeszkadzało. -powiedziałam patrząc w zachodzące słońce.
-Zabawna jesteś, a tak po za tym podoba ci się?? -zapytał patrząc mi prosto w oczy.
-Tak, i to bardzo. -obróciłam głowę w stronę zachodzącego słońca.
- To chodź bo zaczyna się ściemniać i przy okazji cię odprowadzę bo z twoimi zdolnościami może ci się coś stać. -powiedział Kastiel
-Jak z moimi zdolnościami?? -zapytałam z oburzeniem.
-Tak, a kto dziś na mnie wpadł?? Chodź już, a w ogóle ci mówiłem nie zadawaj tyle pytań.
-No ok. -odpowiedziałam z poirytowaniem.
Wyszliśmy z terenu szkoły i Kastiel zapytał się którędy do mnie, pokazałam mu ,a on  złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą, przez całą drogę nie odezwał się do mnie ani słowem . Jak dotarliśmy pod mój dom Kastiel spytał się:
- Mieszkasz sama??
-Tak i nie bo mieszkam z ciocią ale ona często wyjeżdża więc jestem sama.
-Mhym...jutro rano możesz się kogoś spodziewać. -powiedział i poszedł.
Chciałam się go zapytać kogo ale poszedł, trudno jutro zobaczę.
Weszłam do kuchni zjadłam coś, potem poszłam do swojego pokoju i nawet nie wiem kiedy usnęłam.
***
Rano obudził mnie dzwonek mojego budzika, ledwo wstałam ale doszłam do łazienki. Wzięłam zimny prysznic by się rozbudzić, gdy po moim ciele spływały zimne krople zastanawiałam się dalej kto taki przyjdzie czyż by Kastiel mówił o sobie? 
Ale wątpię by mu się chciało. Gdy wyszłam z łazienki w mojej wielkiej bluzce która była większa o 3 rozmiary i która sięgała mi za kolana, otworzyłam szafę by znaleźć jakieś ubrania usłyszałam dzwonek do drzwi więc zeszłam na dół i zapomniałam jak jestem ubrana. W drzwiach stał Kastiel tak jak przypuszczałam, mierzył mnie wzrokiem z góry na dół przy tym się uśmiechając.
-Co ty tu robisz?? -spytałam
-Przecież powiedziałem ze ktoś rano przyjdzie. -odpowiedział nadal mnie mierząc wzrokiem.
-Przestań się tak na mnie patrzeć tylko wchodź. -powiedziałam z oburzeniem
-Dobrze nie denerwuj się.
-Poczekaj w salonie, jak się przebiorę to przyjdę. -powiedziałam i weszłam po schodach do mojego pokoju.
Weszłam do łazienki wysuszyłam włosy i je poczesałam zrobiłam makijaż, na szczęście wzięłam ze sobą ciuchy które chciałam założyć do szkoły.
Gdy wyszłam z łazienki na moim łóżku siedział Kastiel i oglądał zdjęcie na którym jestem z moimi rodzicami na tle tego przeklętego domu.
-Mam pytanie co ty tu robisz?? -zapytałam
-Siedzę i czekam na ciebie. -odpowiedział dalej przyglądając się zdjęciu.
-Chyba ci kazałam czekać w salonie.
-Tak ale nudziło mi się, to jest twoja ciocia?? -wskazał palcem kobietę na fotografii
-Nie, to ja z moją mama i tatą chociaż ciocia jest podobna do mamy. -powiedziałam przyglądając się niebu przez okno.
- A co się stało, że z nimi nie mieszkasz. Powiesz mi? -Spytał stojąc przy mnie.
-Teraz nie , może później. -pochyliłam głowę w dół.
-No dobrze, ale chce zobaczyć uśmiech i chodź do szkoły. -powiedział uśmiechając się czule.
-Dobrze. -odwzajemniłam uśmiech, wzięłam torbę i zeszliśmy na dół.
Gdy weszliśmy do szkoły Kastiel powiedział, że musi iść do kolegi załatwić ważną sprawę. Powiedziałam ok i odszedł. Nagle ktoś zaczepił mnie więc się odwróciłam, to był Nataniel. Patrzał na mnie ze zdziwieniem.
-Z nim przyszłaś do szkoły??
-Tak, a co?? –spytałam nie wiedząc o co mu chodzi.
-Radze Ci nie zadawaj się z nim.
-A niby czemu?? –spytałam z lekkim oburzeniem
-Bo sprowadzi cię na złą drogę. –odpowiedział z dużą nienawiścią do Kastiela.
-Będę się zadawała z tym kim chce i nie powinno cię to obchodzić.
Odpowiedziałam wkurzona i szybko weszłam do sali w której właśnie miałam lekcje.   
Przez resztę lekcji nic się nie działo , poznałam nowe koleżanki z klasy.
Jedna nazywała się Iris, miała rude włosy, kolejna Violetta, która jest bardzo nieśmiała i Rozalię, która jest najładniejszą dziewczyną w szkole i ma super długie, ładne białe włosy.
 Gdy szłam korytarzem by wyjść na dziedziniec i wrócić do domu wpadłam na dziewczynę w blond lokach .
-Uważaj jak chodzisz. –powiedziała zarzucając włosy do tyłu.
-Przepraszam, ale nie zauważyłam Cię. –odpowiedziałam poirytowana.
-Ej…to ty jesteś ta nowa, która przyszła do szkoły z Kastielem dziś rano??
-Tak. –odpowiedziałam pewna siebie.
-To żeby mi to było ostatni raz. –spojrzała na mnie tak jakby chciała mnie zabić
-A ty niby kim jesteś że będziesz mi mówić z kim mam chodzić do szkoły??-Odpowiedziałam zdziwiona.
-Nie powinno cię to obchodzić, po prostu odczep się od Kastiela radze grzecznie.
-A jak nie to co mi zrobisz?? –zapytałam wkurzona.
-Nie chcesz się przekonać.
-Chyba jednak chce nie będziesz mi rozkazywała jak będę chciała przyjść do szkoły z Kastielem to sobie przyjdę i ciebie to nie powinno interesować! –wykrzyczałam nieźle wkurzona.
-Jak śmiesz się tak do mnie odzywać. –krzyknęła podnosząc rękę by mnie uderzyć.
Nagle ktoś ją złapał za nadgarstek. W samą porę stwierdziłam widząc Kastiela.
-Co chciałaś zrobić Emilllii?? –zapytał się lekko zaskoczony.
-Eee…nic takiego, chciałam przywitać nową koleżankę.
-Ta jasne bo ci uwierzę, masz mnie za głupka czy co?? –powiedział oburzony
-Nie, ale było by miło gdybyś w końcu mnie puścił.
Puścił ją bez większego namysłu, gdy nagle otworzyły się drzwi z pokoju gospodarza i wyszedł Nataniel patrzą na nas.
-Co się tu dzieje Amber. –zapytał się blondynki
-Nataniel ta nowa Emilllii chciała mnie uderzyć.-powiedziała ze słodkim głosikiem.
-Co!!!?-zdziwiłam się
-Emilllii myślałem, że jesteś inna ale się myliłem, jesteś taka jak Kastiel.
-Ale…ale ja nic… -nie zdążyłam dokończyć bo mi przerwał.
-Nic już więcej nie mów, chodź Amber. –pociągnął dziewczynę za sobą a ona głupkowato uśmiechnęła się do mnie.
Nagle w korytarzu pojawił się biało włosy chłopak w dziwnym ubraniu, tak jakby był z Epoki Wiktoriańskiej.
-Chodź przedstawię cię mojemu koledze. –szepną mi do ucha Kastiel.
-Lysander to jest Emilllii jest tu od wczoraj.
-Miło mi cię poznać, ja jestem Lysander jak słyszałaś. –powiedział z uśmiechem.
-Ja już musze iść, na razie Kastiel. –powiedział odchodząc.
-Nie przejmuj się Nataniel zawsze stanie po stronie swojej siostry. –powiedział spoglądając nieco na mnie.
-To jest jego siostra?? –spytałam zaskoczona.
-Tak, przecież są podobni.
-Nie powiedziała bym, może z wyglądu są podobni ale z charakteru to nie za bardzo.
-No tak, idziesz do domu?? –spytał się czerwono włosy
-Nie, idę jeszcze do parku.
- Spoko. –odpowiedział i wyszedł ze szkoły.
Po krótkiej chwili też wyszłam i kierowałam się w stronę parku, była piękna pogoda aż się nie chciało wracać do domu.

Starałam się nie popełnić żadnego błędu, mam nadzieje że rozdział się podobał ;D

środa, 10 kwietnia 2013

Rozdział 2 "Pierwszy dzień w nowej szkole"


Dziś rano obudził mnie budzik, nie miałam ochoty wstawać, ale no cóż musiałam wstać bo to pierwszy dzień w nowej szkole. Gdy w końcu udało mi się wstać, poszłam do łazienki, gdzie wykonałam makijaż i się poczesałam. Jak weszłam spowrotem do pokoju, podeszłam do wielkiej białej szafy i wyjęłam z niej bluzkę, kurtkę skórzaną i rurki.
 W czasie gdy, się ubierałam usłyszałam jak, ciocia woła mnie na śniadanie, więc wrzuciłam potrzebne rzeczy do torby i zeszłam na dół.
-Jak się spało?? -spytała ciocia z uśmiechem na twarzy.
-Nawet dobrze. -odpowiedziałam z podobnym uśmiechem do cioci.
Po skończonym śniadaniu ubrałam trampki i wyszłam do szkoły.
Gdy weszłam na teren szkoły, spojrzał w moją stronę pewien czerwono włosy chłopak lekko się uśmiechną i odwrócił się w drugą stronę. Weszłam do budynku i akurat spotkałam dyrektorkę.
-Dzień dobry jestem nową uczennicą  ciocia niedawno mnie tu zapisał.
-Nazywasz się Emilllii prawda?? -zapytała poprawiając okulary
-Tak. -grzecznie odpowiedziałam.
-A tak pamiętam, idź do pokoju gospodarza tam powinien być Nataniel, on ma wszystkie twoje papiery.
-Dobrze dziękuje, ale gdzie jest pokój gospodarza?? -zapytałam nie pewnie.
-Tutaj, te drzwi po prawej stronie.
Podziękowałam kierując się w stronę wskazanych drzwi.
Wchodząc do środka,  zobaczyłam blond włosego chłopaka, który był ubrany w białą koszule i niebieski krawat.
-W czym mogę pomóc?? -nagle się odwrócił w moją stronę.
-Szukam Nataniela, bo jestem nowa uczennicą i miałam się do niego zgłosić w sprawie moich dokumentów. -odpowiedziałam z uśmiechem.
-No tak, już ich szukam. -odwzajemnił uśmiech i zaczą grzebać w dokumentach.
Chyba znalazłem, ty nazywasz się Emilllii??
-Tak. -odpowiedziałam
-To brakuje ci jeszcze tylko zdjęcia do dokumentów, możesz je zrobić na bazarze, jest  nie daleko szkoły.
-Dobrze i dziękuje za pomoc. -odpowiedziałam wychodząc.
Wychodząc ze szkoły potknęłam się i wpadłam w czyjeś ramiona i usłyszał czyjś głos...
-No, no nowa i już wpada mi w ramiona. -powiedział z uśmiechem na twarzy.
-Ej...to nie było specjalnie!!! -odpowiedziałam z oburzeniem czerwono włosemu.
-Tłumacz se to jak chcesz ja wiem swoje, a wogóle jestem Kastiel. -przedstawił się z niezmiennym wyrazem twarzy.
-A ja Emilllii, ale musze już iść może jeszcze się spotkamy. - powiedziałam z uśmiechem i odeszłam.
Chociaż nadal czułam jego spojrzenie na sobie.
***
Wchodząc spowrotem, ze zdjęciem w ręku na teren szkoły rozglądałam się za Kastielem, chciałam go spotkać ale nigdzie go nie widziałam. Nagle ktoś złapał mnie za ramie to był chłopak w czerwonej bluzce i skórzanej kurtce, a na imię miał Kastiel.
-Jak pozałatwiasz wszystko to przyjdź na dziedziniec, gdzieś cię zabiorę. -powiedział szeptem i odszedł.
Weszłam do pokoju gospodarza by dać zdjęcie do dokumentów, ale myślałam o tym co powiedział Kastiel, nagle usłyszałam...
-Cześć Emilllii, zapomniałaś czegoś?? -zapytał blondyn.
-Hej, nie tylko przyniosłam zdjęcie. -odpowiedziałam zamyślona
-Dziekuję. -powiedział odbierając odemnie zdjęcie.
-Wiesz ja już pójdę bo, trochę się śpieszę.
-Spoko, to na razie.
Szłam na dziedziniec rozmyślając, gdzie chce mnie zabrać. Weszłam na dziedziniec i od razu zobaczyłam czerwono włosego, który podszedł łapiąc mnie za rękę, zaczą gdzieś ciągnąć.

Na początku chciała, przeprosić za każdy błąd i za niedokładną interpunkcje. Jak na dziś to skończyłam pisać, bo jakoś weny nie miałam, się rozchorowałam.
Pozdrawiam ;3

niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 1 "Zaczynam życie od nowa"




Promienie słoneczne padają na mnie, ogrzewają moje ciało, a ja jadąc autem z ciocią zastanawiam się jak będzie, kogo poznam w nowej szkole. Miną miesiąc od tragedii która, spotkała moją rodzinę jako jedyna przeżyłam, jak o tym pomyśle to przechodzą mnie dreszcze i mam ochotę wybuchnąć płaczem. Zapatrzona w błękitne jasne niebo usłyszałam głos cioci...

-Nad czym się zastanawiasz??-zapytała zatrzymując się na stacji benzynowej.
-Nad tym, co się stało i nad nową szkołą-odpowiedziałam otwierając okno.
-Dam ci małą rade, myśl o tym, co jest teraz i nie zamartwiaj sie tym, co było lub będzie.
Uśmiechnęłam się i odeszła, może ciocia ma racje nie powinnam się tym, tak przejmować.
Założyłam słuchawki na uszy i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Nagle poczułam że, ktoś mnie szturcha to była ciocia.
-Emilllii obudź się już dojechałyśmy.
-Ile spałam??-spytałam się zachrypniętym głosem.
-Jakieś 2 godziny.-powiedziała wyciągając walizki z bagażnika.
Wstałam nic nie mówiąc, podeszłam do cioci i wzięłam od niej moja walizkę.
Gdy weszłyśmy do domu przykuły moją uwagę duże schody prowadzące na drugie piętro, i wielki salon który, był koloru limonki. Stojąc dalej w przedpokoju ciocia pokazała mi mój pokój który był na drugim piętrze. Jak weszłam do pokoju bardzo spodobał mi się kolor ścian, fioletowy bardzo pasował do kasztanowych paneli na podłodze. W pokoju znajdowała się duża biała szafa i łóżko, które było biało-fioletowe, bardzo dobrze komponował się z całym wystrojem.
Usiadłam na łóżku i zaczęłam się rozpakowywać, dużo ich nie było bo większa część się spaliła, nagle weszła ciocia do pokoju...
-Może chcesz żebym ci pomogła?-spytała się wchodząc do pokoju.
-Nie, nie trzeba i tak mam ich mało więc, sama sobie poradzę.-odpowiedziałam ze smutkiem.
-Emilllii nie martw się wszystko się ułoży zobaczysz, a jutro wezmę cię na zakupy i coś sobie kupisz.
Uśmiechając się wyszła, zastanawiam się jak ciocia tak potrafi, że niczym się nie przejmuje i zawsze jest uśmiechnięta. Pojutrze będę szła do nowej szkoły, mam nadzieje ze z kimś się za koleguje.
***
Od 20 min jesteśmy w sklepie i ciocia  dla mnie nabrała całą stertę ubrań i każe mi to wszystko przymierzać..
-Jak ja to będę przymierzać to my do jutra stąd nie wyjdziemy.-odpowiedziałam z oburzeniem
-Nie marudź tylko idź do szatni.-szepnęła wpychając mnie do szatni.
Przymierzając ubrania stwierdziłam, że ciocia ma dobry gust, bo większa połowa mi się podobała.
Po 30 minutach wyszłyśmy ze sklepu z 5 torbami, ciocia chciała jeszcze isc kupic jakieś buty ale było, za późno.
Ciocia powiedziała że będę dostawał 200 złoty kieszonkowego, a jak będzie wyjeżdżała w delegacje to zostawi mi 2.000 zł, wiem że ciocia dużo zarabia ale trochę przesadziła, no ale nie chce, żeby zabrakło. Po dłuższym zastanawianiu się nad życiem zauważyłam że jest późna godzina, a jutro pierwszy dzień w szkole, więc wstałam poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic, a potem położyć się spać bo, przedemną trudny poranek.

Mam nadzieję, że się podobał rozdział, jak się znajdą jakieś błędy to przepraszam. 
Wiem, że jest za krótki ale następnym razem, postaram się napisać więcej. ^^

sobota, 6 kwietnia 2013

O Blogu...

Hej...to jest mój pierwszy blog, wiec nie wiem jak wyjdzie, mam nadzieje że, niebędzie kiepski. Gram w Słotkiego flirta ,więc chciała bym, zwami się podzielić moją wyobraznią na temat tej gry...