Przyjechaliśmy do domu
poszłam do pokoju się przebrać , bo miałam z Rozalią iść na zakupy , miała dla
mnie prezent. Gdy byłam prawie gotowa to do pokoju przyszedł Lysander.
-Emi chce ci coś dać. -coś za plecami trzymał.
-Tak a co?? -on jest dla mnie taki dobry nie patrzy na to , że nie zwracałam na niego uwagi prawie przez cały rok , on po prostu ma dobroć w sercu.
-Pamiętasz jak kiedyś byliśmy w parku i jak cię odprowadziłem to ci obiecałem , że będę miał prezent dla ciebie przy następnym spotkaniu? -lekko się zarumienił.
-Tak , tak coś sobie przypominam. -tak przypominam sobie to w tą noc zrobiłam to z Kasem.
-To wcześnie jak się na próbie widzieliśmy zapomniałem ci to dać. -wyciągną za pleców dwie lekko przypalone kartki na brzegach starego pergaminu.
-Dziękuje. -wzięłam od niego te kartki , to były dwa wiersze specjalnie dla mnie napisane , pięknym pismem te dwa wiersze były jeszcze bardziej zachwycające niż te w jego notesie, kartki specjalnie dla mnie są przypalone , żeby wyglądały na bardzo stare i wartościowe. Zaczęłam je czytać na pierwszym pergaminie było napisane:
Oddaje Tobie co dla mnie ważne,
Oddaje wszystko, piszę poważnie!
Po co pieniądze, po co gadżety,
Po co te żądze, po co te bzdety!?
Tylko o tobie moje są myśli
Tylko dla ciebie, to co się wyśni
Oddam wszystko, oddam i siebie,
Aby móc tylko przytulić Ciebie…
A drugi był trochę krótszy ale też piękny:
Fałszu unikaj, nie znaj zazdrości,
Nie kochaj tego, co nie wart miłości.
Serca nikomu nie oddaj w ofierze,
A gdy pokochasz – to kochaj szczerze.
-Podobają ci się? -zapytał nie pewnie.
-Tak są piękne. -przeczytałam je jeszcze raz byłam nimi na prawdę zachwycona , nikt nigdy nie napisał mi tak pięknego wiersza prawdę mówiąc , nigdy od nikogo nie dostałam żadne go wiersza.
Te wiersze były tak napisane chodzi by chciał mi wyznać miłość , to było piękne uczucie aż się rozkleiłam.
-Ty znowu płaczesz , jak ja nie lubię jak ty płaczesz masz taki piękny uśmiech. -podszedł i przytulił mnie.
-Przepraszam , ale od dłuższego czasu nikt tyle dla mnie nie zrobił co ty , nikt nigdy takich pięknych słów nie napisał ani nie powiedział , naprawdę jeszcze raz dziękuje. –teraz żałowałam , że tak mało czasu z nim spędzałam , chciała bym teraz cofnąć czas i poznać go jeszcze raz i poświęcać mu o wiele więcej czasu , prawdę mówiąc niektóre chwile spędzone z Kasem wolała bym jednak je z Lysandrem spędzić.
Jak już przestałam płakać , wyszłam z Lysandrem z pokoju , zeszłam na dół gdzie na mnie czekała Rozalia.
-Gotowa? –spytała stojąc przy drzwiach.
-Tak. –schowałam wiersze do torebki.
Wyszłyśmy z domu wsiadłyśmy do samochodu i pojechałyśmy w stronę sklepów. Jechałyśmy przez 20 minut. Wysiadłyśmy z auta koło wielkiego centrum handlowego , Rozalia nie patrząc na nic złapała mnie za rękę i zaprowadziła najpierw do sklepu z ubraniami , kazała mi pełno rzeczy przymierzać powiedziała , że to właśnie jest ta niespodzianka , ten prezent , że kupi mi ubranie, buty i dodatki. W końcu zdecydowała się na 2 sukienki i kazała mi wybrać jedną z nich jedna kremowa koronkowa z paskiem, a druga prosta niebieska z brązowym paskiem , mi osobiście się podobała tak kremowa koronkowa więc ją wzięłyśmy i poszłyśmy do sklepu z butami tam to dopiero nie była zdecydowana wybrała 5 par butów które by pasowały do tej sukienki , aż pomogłam jej wybrać 2 dwie pary jedne to były sandały na koturnie co miały paski kremowe , a drugie to był buty całe kremowe na wysokim obcasie, więc znowu mój decydujący głos wybrałam buty na wysokim obcasie dobrze się w nich czułam. Zapłaciłyśmy za buty i zaraz obok był sklep z akcesoriami i dodatkami , więc weszłyśmy z Rozalia , za dużo tego było nawet ja nie mogłam zdecydować nagle ktoś nas zaczepił.
-Hej już jestem. –to był Lysander , ucieszyłam się na jego widok.
-Lysander pomóż mi wybrać odpowiedni naszyjnik bransoletkę i kolczyki dla Emi by pasowały do tej sukienki. –zaczęła wszystko wyciągać z torby.
Lysander długo się nie zastanawiając wybrał złoty naszyjnik z serduszkiem na którym było wygrawerowane „LOVE”, też mi się podobał ten naszyjnik , potem zaczął szukać odpowiedniej bransoletki , znalazł też złotą żeby pasowała tylko , że ona była z diamencików , też była dosyć ładna i przyszła pora na kolczyki wybrał dwie pary jedna to wiszące złote łezki z diamencikiem i wiszące z takimi beżowymi kamyczkami oczywiście zgodnie z Rozalią wybrałyśmy złote łezki , Roza miała zamiar iść zapłacić , ale Lysander ją zatrzymał i powiedział , że za to , to on chce zapłacić porozumiewawczo Rozalia się uśmiechnęła i kiwnęła głową na tak. Lysander zapłacił i wyszliśmy , kierowaliśmy się w stronę pojazdu którym przyjechałyśmy. Jechaliśmy z powrotem tylko tym razem kierował Lysander i Rozalia o dziwo usiadła z tyłu więc ja usiadłam z przodu obok białowłosego. Dojechaliśmy pod dom Lysandra i Rozalia wyszła z auta złapała mnie za rękę wciągnęła do domu i kazała mi się ubrać w nowe ubrania , więc uczyniłam to co kazała.
-Przepięknie wyglądasz. –Rozalia aż nie mogła się napatrzeć na mnie.
-Tak myślisz? –z tego wszystkiego to najbardziej łańcuszek mi się podobał.
-Tak chodź Lysandrowi się pokażesz. –zaczęła mnie ciągnąć w stronę jego pokoju.
Doszłyśmy do pokoju Rozalia zapukała i nie czekała aż jej drzwi otworzy czy powie „Można wejść”
tylko weszła jakby nigdy nic.
-Lysander co o tym myślisz?? –Rozalia wskazała na mnie.
Lysander zrobił się lekko czerwony i nie mógł nic powiedzieć zatkało go tylko cały czas był we mnie wpatrzony, a ja zawstydziłam się i spuściłam wzrok na ziemie.
-No…moim zdaniem…no…pięknie wyglądasz. –nie wiedział co powiedzieć gdy mnie widział.
-Na prawdę tak myślisz? –zrobiłam się różowa na policzkach.
-T-tak naprawdę. –powiedział te słowa bardzo cicho , zawstydził się trochę.
-Dobra moja rola skończona. –Rozalia wyszła z pokoju.
-Lysander to zawieziesz mnie do Kastiela? –zapytałam nie pewnie.
-Tak. –powiedział to tak jakby nie chciał żebym tam jechała tylko z nim została.
***
Pojechaliśmy pod dom Kastiela światło się paliło znaczy, że jest w domu , miałam zamiar wejść , ale jeszcze poprosiłam Lysandra żeby poczekał , jak już pogadam z Kastielem to żeby mnie zwiózł do niego po rzeczy które zostawiłam , zgodził się. Weszłam pewnym krokiem do domu i ściągnęłam buty , ale usłyszałam dziwne jęki dochodzące z sypialni Kastiela więc weszłam po schodach do góry , podeszłam do drzwi od sypialni i bałam się co zobaczę jak wejdę. Chwyciłam klamkę i nacisnęłam ją , otworzyły się drzwi moim oczom ukazał się nagi Kastiel z jakąś suką w łóżku stanęłam i nie potrafiłam się ruszyć , ani nic powiedzieć tylko poczułam jak łzy lecą mi po policzkach , nagle w moją stronę spojrzał przestraszony Kastiel szybko się podniósł i zaczął pleść jakieś głupstwa , że to nie to co ja myślę itp.
Wybiegłam z tego pokoju , potem z domu na boso, płakałam, Lysander się przestraszył jak mnie zobaczył taką zapłakaną chciał mnie złapać by mnie uspokoić , ale się mu wyrwałam i wpadłam na ulice i na moje nie szczęście akurat auto jechało , zobaczyłam tylko ostre światło bijące mnie po oczach.
***
*Lysander*
Stałem jak wmurowany nie wiedziałem co się dzieje , patrzałem na bezwładne ciało Emi , nagle się ocknąłem podbiegłem do jej ciała próbowałem ocucić nie ruszała się , ale na całe szczęście oddychała to oznaczało , że żyła. Przesunąłem ja na chodni by auta mogły swobodnie jeździć , nagle zobaczyłem Kastiela w drzwiach był w samych bokserkach i nagle koło niego znalazła się jakaś dziwka z którą się pieprzył gdy Emi weszła przez tego debila mogła zginą co za skurwiel. Wstałem i zadzwoniłem na pogotowie by jak najszybciej przyjechało , mam nadzieje , że niema poważnych uszkodzeń. Jak jej się coś wewnątrz stało czy coś i ona umrze to nie ręczę za siebie jak dostane Kastiela w swoje ręce. On niby ją tak kochał właśnie zauważyłem.
No i jest jak obiecałam J
Przepraszam że tak późno ale miałam strasznie dużo lekcji i nie miałam za bardzo czasu wcześniejK
Mam nadzieje że się podobał ;3
-Emi chce ci coś dać. -coś za plecami trzymał.
-Tak a co?? -on jest dla mnie taki dobry nie patrzy na to , że nie zwracałam na niego uwagi prawie przez cały rok , on po prostu ma dobroć w sercu.
-Pamiętasz jak kiedyś byliśmy w parku i jak cię odprowadziłem to ci obiecałem , że będę miał prezent dla ciebie przy następnym spotkaniu? -lekko się zarumienił.
-Tak , tak coś sobie przypominam. -tak przypominam sobie to w tą noc zrobiłam to z Kasem.
-To wcześnie jak się na próbie widzieliśmy zapomniałem ci to dać. -wyciągną za pleców dwie lekko przypalone kartki na brzegach starego pergaminu.
-Dziękuje. -wzięłam od niego te kartki , to były dwa wiersze specjalnie dla mnie napisane , pięknym pismem te dwa wiersze były jeszcze bardziej zachwycające niż te w jego notesie, kartki specjalnie dla mnie są przypalone , żeby wyglądały na bardzo stare i wartościowe. Zaczęłam je czytać na pierwszym pergaminie było napisane:
Oddaje Tobie co dla mnie ważne,
Oddaje wszystko, piszę poważnie!
Po co pieniądze, po co gadżety,
Po co te żądze, po co te bzdety!?
Tylko o tobie moje są myśli
Tylko dla ciebie, to co się wyśni
Oddam wszystko, oddam i siebie,
Aby móc tylko przytulić Ciebie…
A drugi był trochę krótszy ale też piękny:
Fałszu unikaj, nie znaj zazdrości,
Nie kochaj tego, co nie wart miłości.
Serca nikomu nie oddaj w ofierze,
A gdy pokochasz – to kochaj szczerze.
-Podobają ci się? -zapytał nie pewnie.
-Tak są piękne. -przeczytałam je jeszcze raz byłam nimi na prawdę zachwycona , nikt nigdy nie napisał mi tak pięknego wiersza prawdę mówiąc , nigdy od nikogo nie dostałam żadne go wiersza.
Te wiersze były tak napisane chodzi by chciał mi wyznać miłość , to było piękne uczucie aż się rozkleiłam.
-Ty znowu płaczesz , jak ja nie lubię jak ty płaczesz masz taki piękny uśmiech. -podszedł i przytulił mnie.
-Przepraszam , ale od dłuższego czasu nikt tyle dla mnie nie zrobił co ty , nikt nigdy takich pięknych słów nie napisał ani nie powiedział , naprawdę jeszcze raz dziękuje. –teraz żałowałam , że tak mało czasu z nim spędzałam , chciała bym teraz cofnąć czas i poznać go jeszcze raz i poświęcać mu o wiele więcej czasu , prawdę mówiąc niektóre chwile spędzone z Kasem wolała bym jednak je z Lysandrem spędzić.
Jak już przestałam płakać , wyszłam z Lysandrem z pokoju , zeszłam na dół gdzie na mnie czekała Rozalia.
-Gotowa? –spytała stojąc przy drzwiach.
-Tak. –schowałam wiersze do torebki.
Wyszłyśmy z domu wsiadłyśmy do samochodu i pojechałyśmy w stronę sklepów. Jechałyśmy przez 20 minut. Wysiadłyśmy z auta koło wielkiego centrum handlowego , Rozalia nie patrząc na nic złapała mnie za rękę i zaprowadziła najpierw do sklepu z ubraniami , kazała mi pełno rzeczy przymierzać powiedziała , że to właśnie jest ta niespodzianka , ten prezent , że kupi mi ubranie, buty i dodatki. W końcu zdecydowała się na 2 sukienki i kazała mi wybrać jedną z nich jedna kremowa koronkowa z paskiem, a druga prosta niebieska z brązowym paskiem , mi osobiście się podobała tak kremowa koronkowa więc ją wzięłyśmy i poszłyśmy do sklepu z butami tam to dopiero nie była zdecydowana wybrała 5 par butów które by pasowały do tej sukienki , aż pomogłam jej wybrać 2 dwie pary jedne to były sandały na koturnie co miały paski kremowe , a drugie to był buty całe kremowe na wysokim obcasie, więc znowu mój decydujący głos wybrałam buty na wysokim obcasie dobrze się w nich czułam. Zapłaciłyśmy za buty i zaraz obok był sklep z akcesoriami i dodatkami , więc weszłyśmy z Rozalia , za dużo tego było nawet ja nie mogłam zdecydować nagle ktoś nas zaczepił.
-Hej już jestem. –to był Lysander , ucieszyłam się na jego widok.
-Lysander pomóż mi wybrać odpowiedni naszyjnik bransoletkę i kolczyki dla Emi by pasowały do tej sukienki. –zaczęła wszystko wyciągać z torby.
Lysander długo się nie zastanawiając wybrał złoty naszyjnik z serduszkiem na którym było wygrawerowane „LOVE”, też mi się podobał ten naszyjnik , potem zaczął szukać odpowiedniej bransoletki , znalazł też złotą żeby pasowała tylko , że ona była z diamencików , też była dosyć ładna i przyszła pora na kolczyki wybrał dwie pary jedna to wiszące złote łezki z diamencikiem i wiszące z takimi beżowymi kamyczkami oczywiście zgodnie z Rozalią wybrałyśmy złote łezki , Roza miała zamiar iść zapłacić , ale Lysander ją zatrzymał i powiedział , że za to , to on chce zapłacić porozumiewawczo Rozalia się uśmiechnęła i kiwnęła głową na tak. Lysander zapłacił i wyszliśmy , kierowaliśmy się w stronę pojazdu którym przyjechałyśmy. Jechaliśmy z powrotem tylko tym razem kierował Lysander i Rozalia o dziwo usiadła z tyłu więc ja usiadłam z przodu obok białowłosego. Dojechaliśmy pod dom Lysandra i Rozalia wyszła z auta złapała mnie za rękę wciągnęła do domu i kazała mi się ubrać w nowe ubrania , więc uczyniłam to co kazała.
-Przepięknie wyglądasz. –Rozalia aż nie mogła się napatrzeć na mnie.
-Tak myślisz? –z tego wszystkiego to najbardziej łańcuszek mi się podobał.
-Tak chodź Lysandrowi się pokażesz. –zaczęła mnie ciągnąć w stronę jego pokoju.
Doszłyśmy do pokoju Rozalia zapukała i nie czekała aż jej drzwi otworzy czy powie „Można wejść”
tylko weszła jakby nigdy nic.
-Lysander co o tym myślisz?? –Rozalia wskazała na mnie.
Lysander zrobił się lekko czerwony i nie mógł nic powiedzieć zatkało go tylko cały czas był we mnie wpatrzony, a ja zawstydziłam się i spuściłam wzrok na ziemie.
-No…moim zdaniem…no…pięknie wyglądasz. –nie wiedział co powiedzieć gdy mnie widział.
-Na prawdę tak myślisz? –zrobiłam się różowa na policzkach.
-T-tak naprawdę. –powiedział te słowa bardzo cicho , zawstydził się trochę.
-Dobra moja rola skończona. –Rozalia wyszła z pokoju.
-Lysander to zawieziesz mnie do Kastiela? –zapytałam nie pewnie.
-Tak. –powiedział to tak jakby nie chciał żebym tam jechała tylko z nim została.
***
Pojechaliśmy pod dom Kastiela światło się paliło znaczy, że jest w domu , miałam zamiar wejść , ale jeszcze poprosiłam Lysandra żeby poczekał , jak już pogadam z Kastielem to żeby mnie zwiózł do niego po rzeczy które zostawiłam , zgodził się. Weszłam pewnym krokiem do domu i ściągnęłam buty , ale usłyszałam dziwne jęki dochodzące z sypialni Kastiela więc weszłam po schodach do góry , podeszłam do drzwi od sypialni i bałam się co zobaczę jak wejdę. Chwyciłam klamkę i nacisnęłam ją , otworzyły się drzwi moim oczom ukazał się nagi Kastiel z jakąś suką w łóżku stanęłam i nie potrafiłam się ruszyć , ani nic powiedzieć tylko poczułam jak łzy lecą mi po policzkach , nagle w moją stronę spojrzał przestraszony Kastiel szybko się podniósł i zaczął pleść jakieś głupstwa , że to nie to co ja myślę itp.
Wybiegłam z tego pokoju , potem z domu na boso, płakałam, Lysander się przestraszył jak mnie zobaczył taką zapłakaną chciał mnie złapać by mnie uspokoić , ale się mu wyrwałam i wpadłam na ulice i na moje nie szczęście akurat auto jechało , zobaczyłam tylko ostre światło bijące mnie po oczach.
***
*Lysander*
Stałem jak wmurowany nie wiedziałem co się dzieje , patrzałem na bezwładne ciało Emi , nagle się ocknąłem podbiegłem do jej ciała próbowałem ocucić nie ruszała się , ale na całe szczęście oddychała to oznaczało , że żyła. Przesunąłem ja na chodni by auta mogły swobodnie jeździć , nagle zobaczyłem Kastiela w drzwiach był w samych bokserkach i nagle koło niego znalazła się jakaś dziwka z którą się pieprzył gdy Emi weszła przez tego debila mogła zginą co za skurwiel. Wstałem i zadzwoniłem na pogotowie by jak najszybciej przyjechało , mam nadzieje , że niema poważnych uszkodzeń. Jak jej się coś wewnątrz stało czy coś i ona umrze to nie ręczę za siebie jak dostane Kastiela w swoje ręce. On niby ją tak kochał właśnie zauważyłem.
No i jest jak obiecałam J
Przepraszam że tak późno ale miałam strasznie dużo lekcji i nie miałam za bardzo czasu wcześniejK
Mam nadzieje że się podobał ;3
Więc jednak Kas idzie do kąta, a na jego miejsce przychodzi Lys.
OdpowiedzUsuńNie sądziłam że z tego Kastiela taki kawał drania.
A kas mówił ze Emilii jest inna a też się nią zabawił... skurwiel z tego kasa.
OdpowiedzUsuń~Ola