W nocy nie mogłam spać,
cały czas na zmianę myślałam o Kastielu i Natanielu, bałam się tej rozmowy z
Natanielem jak zareaguje, co powie. Jak tak o nich myślałam przechodziły mnie
dziwne dreszcze i takie uczucie, takie inne niż za zwyczaj, robiło się tak
jakoś ciepło na sercu, od tego wszystkiego aż brzuch mnie rozbolał.
***
Rano, obudził mnie dzwonek do drzwi, pomyślałam czy to Nataniel, ale on
powiedział że przyjdzie po południu jak wczoraj, a jest teraz 9:35 to za
wcześnie. Byłam ciekawa kto to więc zeszłam by otworzyć i w drzwiach ukazał się
Kastiel.
-Cześć idź się ubierz bo chce cię zabrać gdzieś. -powiedział wchodząc do domu.
-Kastiel przykro mi, ale nigdzie z tobą nie idę, bo jestem już z kimś umówiona.
-powiedziałam pewna siebie.
-Z kim??! -zapytał nerwowo.
-Nie powinno cię to obchodzić.-byłam lekko oburzona.
-Dobra nie ważne, zadzwoń do tego kogoś i odwołaj bo jedziesz ze mną, dzwoniłem
do ciebie wczoraj wieczorem kilka razy by cię poinformować to nie odbierałaś.
-Nie, nie odwołam, a w ogóle skąd masz mój numer??- stałam zszokowana.
-Ma się sposoby, dobra nie będę cię zmuszał, ale powiedz kto to?? -zapytał z
uśmieszkiem.
-Nataniel. -czekałam na jego reakcje.
-Co??!! Ten kretyn który nie widzi nic po za swoją siostrą??! -wkurzony złapał
mnie za ramiona.
- Tak!!! Nie nazywaj go tak bo nic nie wiesz czemu zawsze staje po stronie
siostry!! -wykrzyczałam mu to tak, że na zewnątrz wszyscy pewnie słyszeli.
-Będę go nazywał jak mi się żywnie podoba!! Wolisz z nim spędzić czas niż ze
mną??! -krzyczał nadal mnie trzymając.
-Jak tak dalej będziesz się zachowywał to tak. -powiedziałam to spokojnie
-Ale czemu akurat on. -puścił mnie i wyszedł.
Nie zdążyłam mu nic odpowiedzieć, poszłam do okna zobaczyć gdzie idzie,
zobaczyłam jak wsiada do auta i nim odjeżdża.
Weszłam do pokoju by sprawdzić telefon i faktycznie dzwonił do mnie bo
wyświetlał mi się nie znany numer, więc pewnie od niego.
***
Siedziałam w kuchni i jadłam kanapki w tym samym czasie rozmyślałam czy Kastiel
się na mnie obraził za to, ale stwierdziłam że nie powinien się obrażać, bo
mogę spotykać się z kim chce i go to nie powinno interesować przecież nie
jestem jego dziewczyną, żeby był zazdrosny ani nikim takim szczególnym, tak
sądzę.
Weszłam do pokoju by się przebrać, bo za niedługo miał przyjść Nataniel, by ze mną
porozmawiać, z jednej strony chciałam mu to powiedzieć, a z drugiej jakoś się
bałam i nie wiedziałam czemu jestem tak przestraszona.
Właśnie miałam zamiar schodzić na
dół by naszykować cos dopicia mi i Natanielowi, gdy nagle dostałam SMS, byłam
ciekawa kto to znowu. Jak podniosłam telefon wyświetlił mi się numer Kastiela.
W SMS było napisane że, ma nadzieje że, wieczorem będę wolna bo chce ze mną
porozmawiać, pomyślałam kolejny, wiecznie chcą coś od mnie.
Usłyszałam dzwonek do drzwi więc wyszłam z kuchni by otworzyć drzwi Natanielowi.
-Cześć przyszedłem trochę wcześniej mam nadzieje, że nie przeszkadzam.
–powiedziała z promiennym uśmiechem.
-Nie, wchodź zrobiłam nam do picia herbatę może być. –zapytałam nie wiedząc czy
lubi herbatę.
-Tak, może być. –nadal się uśmiechał.
-To co byś chciał wiedzieć?? –zapytałam siadając obok niego.
-Czemu wczoraj zaczęłaś płakać jak cię przytuliłem. –spojrzał mi w oczy
-Wiesz o tym że mieszkam z ciocią?? –zapytałam nie pewnie.
-No tak, a co ma to wspólnego?? –zszokowałam go.
No właśnie dużo. –spuściłam mój wzrok na moje kolana.
-No to słucham. –uśmiechną się lekko.
-Minęło sporo czasu…
-Od czego?? –zapytał zaciekawiony.
-Jeszcze nie skończyłam, no minęło sporo czasu od zdarzenia w domu gdzie
mieszkałam z rodzicami, tam wybuch pożar z którego tylko ja ocalałam spalił się
prawie cały dom oprócz połowy mojego pokoju
w tym samym dniu ciocia miała do nas przyjechać i przyjechała, gdy dom
był w płomieniach i to dzięki cioci żyje. –gdy to mówiłam czułam jak po
policzkach spływają mi łzy jedna po drugiej.
-Przykro mi. –wziął mnie do siebie przytulił.
-Właśnie dlatego zaczęłam płakać, bo od tego zdarzenia czuje się samotna,
ciocia cały czas pracuje i jestem sama. –jeszcze bardziej zaczęłam płakać.
Jakieś 5 min tak siedzieliśmy wtuleni w siebie, zaczęłam się powoli uspakajać i
było mi tak dobrze jak tak siedzieliśmy chciałam żeby ta chwila trwała
wiecznie.
-Wiesz co jeśli chcesz mogę z tobą zostać do wieczora. –uśmiechnął się lekko
zarumieniony.
-Naprawdę, dziękuje, ale nie będziesz miał problemów??-z jednej strony byłam
szczęśliwa, a z drugiej się bałam czy jego ojciec nie będzie zły, że wrócił tak
późno.
-Pewnie będę miał, ale ty mnie teraz bardziej potrzebujesz. –jego lekki
rumienie nie schodził z policzków.
-Dziękuje. –przytuliłam się do niego bardziej.
Po jakimś czasie włączyliśmy tv i oglądaliśmy jakiś film który mnie nie
interesował bardziej byłam zapatrzona w jego rysy twarzy i jego blond włosy.
Było mi bardzo ciepło bo nie dość że nadal mnie przytulał to jeszcze kocem mnie
przykrył. Siedzieliśmy tak z 30min gdy nagle ktoś zadzwonił do drzwi i
przypomniało mi się że Kastiel miał przyjechać. Bałam się co z tego wyjdzie bo
oni za sobą za bardzo nie przepadają, ale zsunęłam koc na bok i powiedziałam
blondynowi że idę otworzyć drzwi.
-Dostałaś mojego SMS. –powiedział wchodząc do domu.
-Tak. –czułam jak głoś mi drży.
-To czemu jesteś przerażona. -wyczuł moje obawy.
-Wiesz… -nie dokończyłam gdy poczułam że Nataniel za mną stoi.
-Co on tu robi?? –zapytał blond włosy chłopak.
-Raczej co ty tu robisz, tak późno a ty tutaj czy przypadkiem nie powinieneś
być w domu. –powiedział czerwono włosy głupim uśmieszkiem.
-Nie powinno cię to obchodzić co ja tu robię i czy powinienem być w domu czy
nie. –blondyn zaczął się irytować.
-Idź lepiej do tej swojej siostruni, a nie Emilllii czas marnujesz na jakieś
bzdury. –zaczął się powoli denerwować jak tak dalej pójdzie to miło nie będzie.
-Dobra daj sobie spokój, Emilllii jak
będziesz czegoś potrzebowała to zadzwoń tu masz mój numer.
-To na razie. –zniknął za drzwiami i zrobiło mi się smutno.
-Czemu zrobiłaś się smutna, tylko mi niemów, że dlatego bo ten palant poszedł.
–pogłaskał mój policzek.
-Może, o czym chciałeś porozmawiać. –usiadłam na sofie, a Kastiel zrobił to
samo tylko że jeszcze mnie przytulił siedziałam zszokowana.
-A jutro będziesz mieć czas dla mnie czy już zupełnie mnie olałaś. –spojrzał mi
w oczy.
-A gdzie chcesz jechać. –lekko się uśmiechnęłam.
-Zobaczysz, ale pewnie ci się spodoba. –odwzajemnił uśmiech.
-Czemu nigdy mi nie chcesz powiedzieć gdzie mnie chcesz zabrać. –lekko się
uniosłam.
-Lubię ci robić niespodzianki, zauważyłem że je lubisz. –przycisną mnie mocniej
do siebie.
-Bardzo spostrzegawczy jesteś. –uśmiechnęłam się i przykryłam go i siebie
kocem.
Przepraszam
jak nie odpisuje na komentarze, ale nie wiem czemu nie mogę odpisać nie
zapisują się więc, jak ktoś będzie miał do mnie pytanie to niech pisze, a ja w
następnym rozdziale pod koniec odpowiem. Następny rozdział powinnam dodać tak
za jakieś 4 lub 5 dni, ale postaram się szybciej. ;D
Pozdrawiam. ;*
Masz talent pisarski ^-^
OdpowiedzUsuńJuż się biorę za kolejne części :P