Obudziłam się u siebie w łóżku nawet nie wiem kiedy usnęłam. Zastanawiałam się gdzie jest Kastiel, pewnie on mnie zaniósł do łóżka i poszedł sobie do domu. Gdy zeszła na dół zobaczyłam że Kastiel został i śpi na sofie, postanowiłam zrobić coś nam do jedzenia i nie będę go budziła sam w końcu wstanie. Gdy robiłam kanapki poczułam że ktoś łapie mnie w pasie i ciągnie do siebie.
-Kastiel co ty robisz?? –zapytałam z zdziwieniem.
-A nic patrzę jak robisz kanapki. –oparł podbródek na moim ramieniu.
Nic mu nie odpowiedziałam tylko kończyłam robić jedzenie, a on bacznie się przyglądał moim poczynaniom.
-Czy możesz mnie już puścić bo chce iść to zanieść na stół. –wskazywałam na talerz z jedzeniem.
-Dobrze, ale jak zjemy to idź się przebrać bo jedziemy. –powiedział całując mnie w policzek.
-Ach dobrze. –przewróciłam oczami.
Jak jedliśmy to Kastielowi zachciało się oglądać tv, on naprawdę czuł się jak u siebie, ale mi to nie przeszkadzało. Skończyłam jeść to wbiegłam na górę i ubrałam rurki, jakiś T-shirt i moją kurtkę, bo nie wiem na jak długo jedziemy. Zeszłam na dół zaraz w moją stronę spojrzał Kastiel.
-Widzę, że gotowa to możemy jechać. –wstał i podszedł do drzwi które mi otworzył.
Wyszłam na zewnątrz razem z Kastielem i zamknęłam drzwi.
-Na jak długo jedziemy?? –zapytałam z nadzieją że chociaż to mi powie.
-Na cały dzień. –odpowiedział i ruszyliśmy w drogę.
Przez całą drogę słuchaliśmy jakiegoś rocka i trochę mi się nudziło mijaliśmy jakieś domy i wszelkie krajobrazy. W końcu wjechaliśmy w jakiś las, który wyglądał przerażająco z mojej perspektywy, trochę się przestraszyłam.
-Uspokój się jeszcze kawałek i dojedziemy nie martw się ze mną ci się nic nie stanie. –lekko się uśmiechną.
-Skoro tak mówisz. –też się lekko uśmiechnęłam.
Ta cała podróż martwiła mnie coraz bardziej bo zaczęło się ściemniać, a my dalej nie dojechaliśmy. Po jakiś 2 godzinach dojechaliśmy, stanął na jakiejś skarpie. Tam była taka jakby przepaść, więc stanęłam by zobaczyć jak jest na dole, po tem spojrzałam w górę,widok był przepiękny było widoczne całe niebo z gwiazdami żadnej chmurki nawet najmniejszej, a na dole była wielka czarna dziura tak się ściemniło na dworze, że nic nie było widać. Byłam tym wszystkim zachwycona było przepięknie, Kastiel wie co zrobić bym była szczęśliwa.
-Widzę że ci się podoba, jednak miałem racje. –uśmiechnął się i oparł o samochód.
-Tak. –bardzo mi się wszystko w około podobało.
-Chodź wejdziemy na dach samochodu. –wyciągnął do mnie rękę.
Weszłam z pomocą Kastiela, a on za mną z kocem który zabrał z mojego domu, przykrył nas nim, by nie było nam zimno, tak siedzieliśmy do siebie przytuleni w ciszy, myślałam o tym czy mu powiedzieć tą historię.
-Kastiel?? –zaczęłam niepewnie
-hymm…co się stało?? –zapytał lekko przerażony.
-Chcesz dalej wiedzieć czemu mieszkam z ciocią, a nie z rodzicami?? –zapytałam go z lekkim smutkiem.
-Tak! –siedział zaskoczony,
Więc zaczęłam mu opowiadać to samo co Natanielowi i znowu się rozkleiłam i nie wiedziałam czemu zawsze jak o tym mówię zaczynam płakać.
-Moja biedna. –powiedział i jeszcze mocniej mnie do siebie przytulił, a ja jeszcze bardziej zaczęłam płakać.
Po chwili gdy zaczęłam się uspokajać chwycił mój podbródek i nie wiem jak to się stało, ale pocałował mnie, odsunął się i powiedział że już nigdy nie będę sama i pocałował mnie jeszcze raz.
-Chodź jedziemy już bo się strasznie późno zrobiło. –zeskoczył z dachu auta, a ja zaraz zanim tylko że on mnie złapał bo o mało co bym się wywaliła straszna niezdara ze mnie.
***
Jak jechaliśmy z powrotem to w między czasie chyba usnęłam bo obudziłam się u siebie w pokoju, posiedziałam chwile na łóżku i zastanawiałam się czy przypadkiem to mi się nie przyśniło, to że mnie pocałował i było tak cudownie. Postanowiłam zejść na dół, gdy już byłam w kuchni zauważyłam że Kastiel stoi i grzebie po wszystkich szafkach i wyciąga różne rzeczy.
-Kastiel co ty robisz?? –oparłam się o ścianę.
-O już wstałaś, chce zrobić coś do jedzenia, ale za bardzo nie wiem gdzie co masz. –podrapał się po głowie.
-Och…idź usiądź i włącz sobie tv, a ja zaraz przyniosę jedzenie. –odsuną się, ale nie poszedł do salonu tylko staną obok i znowu się przyglądał. Zrobiłam kanapki i nalałam soku do szklanek, zaniosłam wszystko na stół, a Kastile za mną podążał. Zjadłam jedną kanapkę bo jakoś głodna nie byłam, więc postanowiłam się przebrać poszłam do góry i ubrałam co weszło mi pod rękę. Jak zeszłam Kastiel siedział i o czymś myślał było można wyczytać to z jego zamyślonych oczu.
-O czym myślisz?? –usiadłam koło niego.
-Podobało ci się wczoraj wieczorem to miejsce gdzie byliśmy?? –spojrzał na mnie niepewnie.
-Tak i to bardzo przecież ci mówiłam. –a jednak to nie był sen.
-To dobrze, ale teraz musze iść bo się umówiłem z Lysandrem. –pocałował mnie w policzek i poszedł.
Siedziałam zaskoczona, znowu mnie pocałował jego pocałunki były takie delikatne, że aż przyjemne.
Oglądałam telewizje i się nudziłam zastanawiałam się czy to by było możliwe, że ja i Kastiel byli byśmy parą, ale jakoś w to wątpię, ale chciałam się do niego jakoś bardziej zbliżyć, więc napisałam do niego czy by nie przyszedł do mnie. Gdy wysłałam SMS to zaczęło coś wibrować w kuchni, więc wstałam zobaczyć co to jest, leżała komórka Kastiela zapomniał ją wziąć, pomyślałam to pewnie po nią wróci. Siedziałam tak 2 godziny oglądając tv, na zewnątrz szalała burza, nagle zgasły światła, pewnie przez tą burze prąd wyłączyli trochę się przestraszyłam bo ciemno było. Dobrze że wcześniej sobie sofę rozłożyłam bo miałam zamiar spać w salonie. Po 15 min ktoś wszedł do domu byłam przerażona, było ciemno ja sama kto mnie miał obronić, a ja głupia drzwi nie zamknęłam na klucz. Ta osoba zaczęła do mnie podchodzić, nachyliła się nad mną.
-Nie bój się to tylko ja. –na szczęście to był Kastiel.
-Przestraszyłeś mnie. –ulżyło mi że to on, a nie ktoś obcy.
-Następnym razem zamykaj drzwi, bo jeszcze ci się coś stanie. –usiadł koło mnie.
-Znalazłam twój telefon. -oparłam o niego głowę.
-Właśnie miałem o niego się pytać. –wziął telefon do ręki.
-Kastiel mam prośbę?? –zapytałam nie pewnie.
-Jaką?? –spojrzał na mnie.
-Został byś ze mną jeszcze tą jedną noc, bo się boję zostać sama. –zrobiło mi się gorąco i się zarumieniłam.
Kastiel wstał zaczął świecić komórką, zaczął czegoś szukać.
-Kastiel co robisz?? –Zapytałam się zaciekawiona.
-Twoich kluczy szukam, gdzie je położyłaś?? –chodził i szukał tych kluczy.
-Leżą na lodówce. –zdziwiłam się, może jednak chce mnie tu samą zostawić tylko mnie zamknie od zewnątrz posmutniałam.
Wziął klucze i zamkną drzwi, wszedł do salonu i usiadł obok mnie i przysuną do siebie.
-Zostanę ile będziesz chciała. –pocałował mnie w czoło.
-Dziękuję. –lekko się uśmiechnęłam i naciągnęłam na siebie koc.
***
Przebudziłam się w nocy bo pić mi się zachciało, było mi bardzo ciepło i nie miałam ochoty wstawać i iść do kuchni, gdy zauważyłam że jestem nadal w salonie i leże w dodatku nie sama tylko z Kastilem który mnie do siebie przyciągną. Próbowałam obudzić Kastiela by uwolnić się z uścisku.
-Kastiel wstawaj. –szturchałam go
-Co się stało. –powiedział zaspany.
-Po pierwsze czemu śpisz ze mną mogłeś mnie do góry zanieść, a po drugie czy mógł byś mnie puścić bo chce iść się napić.- powiedziałam troszeczkę zirytowana.
-Tyle razy już cię wnosiłem do góry, że teraz mi się nie chciało, a puścić cię nie chce bo mi jest tak wygodnie, ale jak już pić musisz to idź, ale mam nadzieje, że do mnie wrócisz. –uśmiechną się lekko i mnie puścił.
W kuchni nalewając sobie soku myślałam czy dalej z nim się mam położyć czy nie i chyba się myliłam z tym że nie moglibyśmy być parą teraz jestem pewna, że może w niedalekiej przyszłości będziemy razem. –uśmiechnęłam się odstawiając szklankę do zlewu i skierowałam się w stronę łóżka na którym spałam z Kastielem.
-Mam nadzieje, że już wychodzić nie będziesz, bo zimno mi jest. –szepnął mi do ucha i przyciągną mnie do siebie.
-Raczej już stąd się nie ruszę. –wtuliłam się w jego ramiona.
Przepraszam że tak późno dodałam, ale moja siostra miała komunie i za bardzo czasu nie miałam, goście itp.
Następny postaram się szybciej dać.
Pozdrawiam. ^_^
Opowiadanie świetne
OdpowiedzUsuńJak słodko ^-^
OdpowiedzUsuńTeż tak chcę :P