lista blogów

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Rozdział 14 "Im mocniej się kogoś kocha, tym bardziej irracjonalnie się postępuje"

Czekałam, aż Nataniel przyjdzie ze szkoły, by móc z nim porozmawiać o Melani jakoś go zachęcić czy coś. Podczas czekania ugotowałam obiad, gdy skończyłam nalałam sobie dopiero co ugotowanej zupy do talerza i usłyszałam jak do domu wchodzi Nataniel bo kto inny by mógł, ciocia wyjechała, Kastiel na próbie to mógł tylko on wchodzić.
-Chcesz zupy, jest gorąca bo dopiero co ugotowałam?? -odwróciłam się do niego.
-Jasne, trochę zgłodniałem gdy tak przez pół dnia papierami się zajmowałem i niczym więcej. –uśmiechną się i podrapał się po głowie.
Nalałam zupy do drugiego talerza i zaniosłam do salonu, by położyć na stół, oby dwa talerze. Jak skończyliśmy jeść poszłam umyć naczynia.
-Nat?? A ty tak sam się zajmowałeś tymi wszystkimi papierami, czy ci ktoś pomagał??
-Nie, sam nie bo bym to do jutra robił. –uśmiechną się promiennie.
-A kto ci pomagał?? –czekałam na jego odpowiedź.
-Melania. – po tej odpowiedzi od razu wiedziałam, że coś z tego będzie.
-A lubisz z nią spędzać czas?? –oby powiedział tak, oby powiedział tak, cały czas powtarzałam to sobie w myślach, czekając na jego odpowiedź.
-Tak, jest bardzo miła i mi pomaga w szkole, coś takiego jak ty tylko ona mi pomaga w sprawach szkolnych, zostaje ze mną po godzinach, a ty mi w życiu poza szkołą pomagasz. –gdy to usłyszałam byłam pełna radości, musiałam to wszystko powiedzieć Rozalii, i wymyśleć jakiś plan, ale na całe szczęście nie musiałyśmy długo myśleć, bo ja jeden miałam w zanadrzy tylko muszę powiedzieć o nim Rozalii.
-To się cieszę, że ci pomagamy. –uśmiechnęłam się do niego i skierowałam się z nim na górę ja do swojego pokoju a on do swojego który był obok mojego.
***
Na następny dzień w szkole od razu skierowałam się do sali gdzie miałam mieć lekcje i spodziewałam się, że Rozalia też tam będzie.
-Dzięki Bogu jesteś. –wbiegłam zdyszana do klasy.
-A co się stało?? –podejrzewała o co chodzi.
-Mam ci ważną sprawę do przekazania. –złapałam ją za rękę i wyprowadziłam z sali.
Poszłyśmy na sam koniec korytarza tam mało kto chodził więc, mogłyśmy w spokoju porozmawiać.
Powiedziałam jej wszystko co Nataniel mi powiedział na temat Melani, Rozalia zareagowała tak jak ja gdy to usłyszałam od Nata. Roza zaczęła już wymyślać jakiś plan, ale ją zatrzymałam i opowiedziałam jej swój plan działania.
-To jest świetne, kiedy chcesz go zrealizować?? –była tym wszystkim podekscytowana.
-Dziś wieczorem. –uśmiechnęłam się lekko.
-A ty gdzie pójdziesz na całą noc jak ich zostawisz?? –strasznie się dopytywała tak jak ja czasami.
-A mam z Kastielem pewne plany na wieczór. –puściłam jej oczko.
-A dobra, o nic więcej nie pytam. –uśmiechnęła się i poszłyśmy we dwie w stronę sali w, której mamy teraz lekcję.
Lekcję minęły spokojnie, przed ostatnią lekcją szukałam Kastiela, by mu powiedzieć by o 16:00 do mnie przyszedł.
-Kogo szukasz?? – usłyszałam głos za mną.
-Właśnie ciebie.-obróciłam się do niego przodem.
-A czego to chce od mnie moja pani?? –przysuną mnie bliżej siebie.
-Chce żebyś dziś tak o 16:00 do mnie przyszedł, mam ci coś ważnego do powiedzenia.
-I tak miałem dziś do ciebie przyjść bez zapowiedzi więc, tym lepiej dla mnie. –przybliżył usta do mojego karku.
-Dobrze. –i zaczął mnie całować poszyj –Kastiel jesteśmy w szkole, przypominam ci. –odsunęłam się od niego.
-Idź już na lekcję. –pocałował mnie jeszcze w policzek i poszłam na lekcję.
***
Skończyła się ostatnia lekcja i miałam zamiar iść do domu by, wszystko przygotować, gdy nagle ktoś mnie zaczepił.
-Hej Emilllii, mam do ciebie pytanie. –nie pewnie zwrócił się do mnie Lysander.
-Hej jakie?? –dawno z nim nie rozmawiałam.
-Czy…czy chciał abyś ze mną iść do parku się przejść?? –był bardzo nie śmiały w stosunku do mnie.
-Tak jasne z miłą chęcią. –uśmiechnęłam się do niego, miałam iść do domu wszystko przygotować, ale z nim prawie w cale nie rozmawiam więc, bym chciała czegoś się dowiedzieć.
Szliśmy przez 5 min do parku, jak doszliśmy to usiedliśmy na ławce przy fontannie, była ładna pogoda więc, miło mi się z nim siedziało.
Nagle z kieszeni wyciągną miały notesik i zaczął cos pisać.
-Lysander co piszesz w tym notesie?? –zapytałam się nie pewnie.
-Pisze moje pomysły na piosenki i wiersze. –uśmiechną się lekko do mnie.
-A mogę przeczytać?? –chciałam się dowiedzieć o czym są jego piosenki.
-Nikomu nie daje czytać moich pomysłów, ale tobie może kiedyś dam. –uśmiechną się zadziornie.
-Och szkoda, ale obiecaj, że kiedyś na pewno je wszystkie przeczytam. –wstałam z ławki i położyłam dłonie na biodrach.
-Tak, tak obiecuje. –wstał i złapał mnie za rękę mówiąc te słowa, tak siedząc ze mną nabrał więcej śmiałości niż na początku.
-Lysander muszę już iść do domu bo się z Kasem umówiłam. – spojrzałam na zegarek która godzina.
-Dobrze a mogę cię odprowadzić?? –trochę posmutniał, ale nie wiem czy na wieść, że musze iść czy na wieść, że z Kasem jestem umówiona.
-Tak jasne, miło mi będzie. –nagle się uśmiechną i poszliśmy w stronę mojego domu.
Pod domem się rozstaliśmy i na pożegnanie Lysander powiedział, że będzie miał niespodziankę dla mnie jak się następnym razem spotkamy.
Weszłam do domu i czekałam na Kasa, by mu powiedzieć o planie moim i Rozalii, nagle do domu wszedł Kas.
-To co takiego ważnego chciałaś mi powiedzieć?? –usiadł koło mnie na sofie.
-Czy dziś tak o 19:00 mogli byśmy pojechać tam to tego domu na przedmieściach co ostatnio, ale tym razem na całą noc?? –uśmiechnęłam się najpiękniej jak potrafiłam.
-No jasne, a po co?? –uśmiechną się łobuzersko.
-Bo chce zostawić sam na sam Nataniela i Melanie. –puściłam mu oczko.
-No spoko, a my co będziemy robić?? –wiedział o co mi chodzi z Natem i Melą.
-Zobaczy się. –wiem dokładnie co mu po głowie chodziło.
***
Czekałam aż przyjdzie Rozalia z Melą, zdążyłam przy okazji postawić na stół ciastka i napoje,
usłyszałam, że ktoś puka i poszłam otworzyć.
-Super, że już przyszłyście. –zaprosiłam je do środka.
Weszłyśmy do salonu i zaraz po tym przyszedł Nataniel usiadł koło mnie i siedział dokładnie naprzeciwko Melani. Przez kilka godzin gadaliśmy i się śmialiśmy, aż w końcu zaczynał się nasz plan najpierw Leo przyjechał po Rozalię, a potem ja czekałam na Kastiela, aż on po mnie przyjedzie by ich zostawić samych na całą noc, na szczęście jeszcze nie dorobiłam kluczy Natanielowi i jak ich zamknę to Mela nie będzie mogła iść do domu i zostanie z Natem na noc super plan. Krótko przed 19:00 poszłam na górę po torebkę i gdy schodziłam po schodach akurat Kastiel wszedł do domu.
-Gotowa?? –spytał z uśmiechem.
-Tak. –odwzajemniłam uśmiech. –To na razie. –powiedziałam kierując te słowa w stronę Melani i Nata, szybko zamknęłam drzwi i poszłam z Kasem do auta.
***
Jechaliśmy tak podobnie jak ostatnio tylko Kastiel bardziej krótszą drogę wybrał i znowu usnęłam ja nie wiem co ja mam z tym spaniem w czasie podróży.
Obudziłam się w tym samym pokoju co ostatnio, nadal byłam tym pokojem zachwycona.
-Tym razem krócej spałaś. –usłyszałam głos mojego ukochanego.
-To chyba dobrze. –Kastiel usiadł koło mnie.
Przybliżyłam się do niego i zaczęłam całować go po szyi, spodobało mu się bo zamruczał i położył się na mnie. Zaczął mnie całować namiętnie w usta i to ja tym razem jako pierwsza zaczęłam mu ściągać bluzkę, gdy już go jej pozbawiłam odpinał mi spodnie, to ja też zaczęłam jego, gdy już byłam w samej bluzce i samych majtkach, to wziął moje ręce i położył je nad moją głową i jednym sprawnym ruchem pozbył się mojej bluzki i zaczął mnie całować w okolicach piersi. Po krótkiej chwili pozbył się swoich spodni i nakrył nas kołdrą, zajął się moim stanikiem, sprawnie go odpiął i zdjął ze mnie.
-Kastiel czekaj. –bałam się.
-Co się stało?? –przeraził się, moją reakcją.
-Boję się nadal. –przytuliłam się do niego.
-Już ci mówiłem, że ze mną nie masz czego, nie martw się będę delikatny. –położył mnie z powrotem na łóżko.
Zaczął ściągać moje majtki, leżałam już pod nim całkiem goła, a jego dotyk ust, rąk pieścił moje ciało, pozbył się swoich bokserek, poczułam jak we mnie wchodzi, był przy tym delikatny i ostrożny by nie sprawić mi najmniejszego bólu, jednak ja poczułam lekki ból prawie nie wyczuwalny odchyliłam głowę w tył i na jego plecach tak mocno zacisnęłam palce, że wbiłam mu paznokcie w skórę. Lecz gdy już wszedł całkowicie poczułam dosyć mocy ból, jęknęłam i popłynęła mi łza, on wytarł ją palcem i się lekko uśmiechną i zaczął mnie całować.
***
Po wszystkim przytuliłam się do niego i z szafki Kas wyciągną 2 fajki jedną mi dał, a jedną wziął dla siebie i odpalił je.
-Chciała bym tu kiedyś zamieszkać z tobą na zawsze. –zaciągnęłam się.
-Zamieszkamy zobaczysz. –wypuścił dym z płuc którym się zaciągnął.
Gdy skończyliśmy palić Kastiel ubrał bokserki i skierował się do łazienki, by wziąć prysznic, a ja ubrałam jego koszulkę i swoje majtki, zeszłam do kuchni by się napić, jego dom przypomina wille jest duży i wspaniały, no za niedługo to wszystko będzie także należało do mnie.


Rozdział wyszedł mi długi, mam nadzieje że wam się podobał ;P
Jednak rozdział dodałam wcześniej i następny też pewnie dodam szybciej niż sobie zaplanowałam  ^_^
Przepraszam za błędy jak się znajdą nie chciało mi się już ich sprawdzać Q.Q

3 komentarze:

  1. Kas i Emi sobie gruchają pod kołderką XD
    Ciekawe co porabiają Nat i Mela XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to co porabiają? To samo co te gołąbki xD

      Usuń
  2. Jejku jejku a co jak dzieci to czytają? XD
    Super rozdział.

    ~Ola

    OdpowiedzUsuń