lista blogów

niedziela, 27 października 2013

Rozdział 25 "Nieoczekiwany gość"

Podeszłam do drzwi złapałam za klamkę i gdy otworzyłam ukazała mi się brązowo włosa dziewczyna która jest ubrana jak dziwka, ma krótką białą bluzkę z jakimś napisem i tak krótkie szorty aż pośladki je na zewnątrz wychodziły, czy jej tak przypadkiem nie jest zimno jak jest już późna jesień. Jej makijaż aż szkoda gadać tak mocny, że ledwo oczy było widać.
-Cześć jest może Kastiel? –skąd ona zna Kastiela i w ogóle skąd wiedziała, że on jest tu taj.
Tak jest. –w tym momencie Kastiel wyszedł za moich pleców.
-Debra? –co to jego była?!
-Tak koteczku, mam do ciebie sprawę. –chciała wejść do domu, ale Kas ją wypchną.
-Emi, muszę z nią pogadać za jakąś godzinę wrócę. –pocałował mnie namiętnie i wyszedł.
Stałam przed drzwiami jak słup, zatkało mnie, miałam tylko nadzieje, że nic głupiego z nią nie zrobi, przecież obiecał. Poszłam do salonu położyłam się na sofie przykryłam kocem i włączyłam TV i nawet nie wiem kiedy usnęłam.
***
Zaczęłam się przebudzać i poczułam czyjąś dłoń na moim policzku, otworzyłam lekko powieki i ujrzałam twarz czerwono włosego uśmiechnęłam się na sam widok.
-Miło cię znowu widzieć, ile już tak koło mnie siedzisz? –złapałam go za rękę.
-Gdzieś z półgodziny, nie chciałem cię budzić. –uniosłam się, a on usiadł koło mnie i oparłam głowę o jego ramie.
 -Wiesz chciałam cię o to już dawno zapytać, ale zapominałam. –spojrzałam mu w oczy.
-O co? –siedział zaskoczony.
-Jak wyjechałam to ile dziewczyn do teraz miałeś? –byłam tego ciekawa.
-Żadnej. –co, on!?
-Ale powiedz prawdę proszę cię, nie lubię jak mnie okłamujesz. –przecież on taki nie był.
-Ale to jest prawda. –popatrzał mi w oczy, a ja nie mogłam w to uwierzyć, że się tak zmienił.
-Wiesz co Kocham Cię. –pocałowałam go delikatnie.
-Ja ciebie też. –pocałował teraz on mnie tylko, że namiętnie.
-Co ona od ciebie chciała? –chciałam by mi wszystko mówił.
-Chciała bym z nią wyjechał i dla niej grał. –opuścił wzrok.
-A ty co? –czy on chce mnie zostawić by wyjechać z tą siksą.
-Jej odmówiłem, powiedziałem, że ty jesteś moją dziewczyną i jesteś dla mnie najważniejsza i nigdzie się nie wybieram. –uśmiechną się.
-Aż się bałam. –ulżyło mi.
-Nigdy więcej cię nie zostawię, mówiłem ci to już. –oparł swoje czoło o moje.
-Wiem. –lekko go pocałowałam. -A co ona ci odpowiedziała? –chciałam wiedzieć co dalej.
-Że nie mam tracić takiej szansy przez jedną głupia dziewczynę, w tedy się wkurzyłem i jej powiedziałem, że mogła nie przyjeżdżać, bez niej było sto razy lepiej. –lekko się zdenerwował.
-I co ona na to? –niech mówi dalej.
-Wzruszyła ramionami i powiedziała, że mam to przemyśleć. –położyłam się na jego kolanach. –Ale ja nic myśleć nad tym nie będę bo już podjąłem decyzje. –zaczął mnie głaskać po głowie.
-I co postanowiłeś? –na pewno zostanie to mój Kastiel i nikogo więcej.
-Że nigdzie nie jadę zostaje tu z tobą. –zaczął mnie całować.
-No właśnie, a dowiedziałeś się skąd wiedziała, że jesteś u mnie? –to mnie interesowało.
-Tak mówiła, że była u mnie, ale nikogo tam nie było i jak się wracał do siebie to spotkała Nataniela, który jej powiedział gdzie jestem. –uśmiechną się ciepło do mnie.
-A to już wszystko wyjaśnia. –odwzajemniłam uśmiech.
Siedzieliśmy tak jeszcze kilka minut i postanowiliśmy iść spać bo się późno zrobiło, ja poszłam się przebrać, a Kas zajmował się ścieleniem łóżka. Weszłam do pokoju i z szafki wygrzebałam starą koszulkę Kasa, więc postanowiłam ją ubrać i w niej spać. Wyszłam z pokoju, a Kastiel stał przy schodach.
-Nie wiedziałem, że ją jeszcze masz. –zwrócił uwagę na koszulkę którą ubrałam.
-No mam znalazła się. –uśmiechnęłam się i zaczęłam do niego schodzić.
Szlam koło Kastiela, a on mnie złapał, podniósł i oparł o ścianę.
-Przypomniało mi się, że czegoś nie dokończyliśmy bo ktoś zadzwonił do drzwi. –zaczął mnie całować po szyi.
-Myślałam, że zapomniałeś? –uśmiechnęłam się całując go w usta.
-Chciała byś. –uśmiechną się i zaczął całować.
Całując zaniósł mnie na łóżko i delikatnie położył, przykrył nas miękką kołdrą i zaczął swoje poczynania.
***
Leżałam obok Kastiela opierając głowę o jego klatkę piersiową. Po kilku minutach postanowiłam wstać bo zaschło mi strasznie w gardle. Wstałam ostrożnie bo Kas spał, podeszłam do lodówki ze szklanką wyciągałam zimny sok pomarańczowy i nalałam. Usiadłam sobie ze szklanką na krześle w kuchni i zaczęłam rozmyślać. Zaczyna się wszystko układać i niech tak zostanie, nie chce już nie potrzebnych kłótni i kłamstw, które potem bolą. Po jakiś 4 minutach wróciłam do ciepłego łóżka, gdzie czekał na mnie Kas.
***
Rano się obudziłam i postanowiłam iść wziąć prysznic, wstałam delikatnie by Kastiel mógł dalej spać. Weszłam po schodach na górę by móc wejść do mojego pokoju. Weszłam do środka zabrałam potrzebne rzeczy i udałam się w stronę łazienki, gdy usłyszałam znajomy wibracje na moim biurku.
To był SMS od mojego przyjaciela Lachlana z liceum do którego, się przeniosłam po całej tej akcji z Kasem.
Mój przyjaciel napisał, że chce do mnie wpaść na tydzień i czy nie będzie mi przeszkadzał. Oczywiście się zgodziła bo dawno go nie widziałam, a będę musiała sobie załatwić zwolnienie na parę dni u Nicka i najważniejsze będę musiała poinformować o tym Kastiela, ale to jak się obudzi. Weszłam do łazienki i zaczęłam brać prysznic, nagle poczułam lekkie ukłucie w brzuch, ale to pewnie dla tego bo głodna jestem. Gdy skończyłam brać prysznic, ubrałam się zrobiłam makijaż i wyszłam z pokoju, podeszłam sprawdzić czy Lachlan już mi odpisał. Spojrzałam na wyświetlacz i jest jedna wiadomość, odpisał, że dziś wieczorem przyjedzie. Uśmiechnęłam się sama do siebie i zeszłam na dół Kas nadal spał dziwne kiedyś wstawał o wiele wcześniej ode mnie, pewnie zmęczony jest niech sobie nadal śpi. Poszłam do kuchni i zaczęłam robić naleśniki bo naszła mnie ochota. Gdy skończyłam poszłam z nimi do salony, bo zrobiłam też jedną porcję dla Kastiela. Usiadłam obok śpiącego królewicza i delikatnie pocałowałam go w usta, lekko się poruszył więc znowu go pocałowałam aż w końcu otworzył oczy.
-Takie pobudki to ja mogę mieć codziennie. –uniósł się delikatnie.
-Jak będę wstawała wcześniej od ciebie to będziesz mieć takie pobudki. –pocałowałam go jeszcze raz. -A tu zrobiłam śniadanie dla ciebie. –wskazałam talerz z jedzeniem, które stały na stole.
-Dziękuje. –usiadł koło mnie i pocałował mnie w policzek.
Jedliśmy w spokoju śniadanie i zastanawiałam się jak mu powiedzieć, że Lachlan przyjedzie wieczorem, bo nie wiedziałam jak zareaguje, czy łagodnie to przyjmie czy znowu będzie okazywał swoją zazdrość.

Tak wiem przepraszam miałam dodać w piątek rozdział, ale zapomniałam, straszna jestem ;P
Dodałam więc dziś mam nadzieje że się podoba, chociaż moim zdaniem trochę drętwy mi ten rozdział wyszedł, ale to daje wam ocenić :D
W tym tygodniu mam mniej nauki więc, powinnam w tygodniu dodać ;3


1 komentarz: